czwartek, 11 marca 2010

lekko nie jest

Witam, jak napisałam w tytule to łatwo nie jest. Udaje mi się przebiec to magiczne 10 km.
najgorsze są pierwsze 2-3 km. a potem już jakoś idzie.
Ja biegam ulicami osiedla domów jednorodzinnych, niedawno się tu sprowadziłam poza mną i moim mężem nie widziałam żeby ktoś w najbliższej okolicy chciał zawracać sobie tym głowę lub własne nogi. Ludzie przyglądają mi się ciekawie, nierzadko ze zdziwieniem ale radzę sobie pozdrawiając Wszystkich napotkanych i uśmiechając się najszerzej i najszczerzej jak tylko można. Myślę że Ludzie a także psy zaczynają przyzwyczajać się do fanatyczki która prawie codziennie biega pod ich domami.
Muszę sie Wam pochwalić, że mam kibiców przeważnie są to Panowie którzy dodają mi otuchy miłym słowem i uśmiechem. Ale zdarza się także, że i podążająca gdzieś przed siebie Kobieta - uśmiechnie się do mnie ze zrozumieniem. Co by nie pisać jest to nowe przeżycie które dostarcza mi wiele energii, rozjaśnia umysł, poprawia figurę i pozwala spojrzeć na wiele spraw z większym optymizmem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz